Byliśmy. W ostatni upalny czas sierpnia 2023. Namówiliśmy znajomych, którzy rozbili się obok naszej przyczepy z namiotem. To był udany weekend w SuliCamp.
Kiedyś Ośrodek Wypoczynku Świątecznego, teraz SuliCamp.
Byliśmy w tym miejscu, kiedy jeszcze miało wiele śladów czasów PRL. Pisaliśmy o tym tutaj – Ośrodek Wypoczynku Świątecznego w Sulistrowicach. Sporo się zmieniło od naszej ostatniej wizyty. Nie da się nie zauważyć zainwestowanych w to miejsce złotówek oraz włożonych wielu godzin pracy.
Kiedyś, już po przejęciu kompleksu przez nowych właścicieli, próbowaliśmy tam przyjechać, ale nie było miejsca. Dlatego tym razem do SuliCamp wybraliśmy się w momencie, kiedy nie było powodu, aby spodziewać się na kempingu oblężenia – zaraz po jakimś długim weekendzie. Spokój na kempingu SuliCamp na pewno przyczynił się do naszych zachwytów nad urokami miejsca.
Zadbana trawka, przystrzyżone wierzby płaczące, odświeżone domki, dyndające lampki po drzewami. Pięknie! Technicznie też podziałali – utwardzone podjazdy, podprowadzone media, nowe prysznice zewnętrze itp. Organizacyjnie także o niebo lepiej.
Zadbany kompleks wdzięczył się tuż obok urzekającego wzniesienia – góry Ślęży, a my tylko leniuchowaliśmy i korzystaliśmy. Nie będę się już dłużej rozczulała, bo sanitariaty mi chodzą po głowie…
Sanitariaty w SuliCamp.
Zaskoczyło nas trochę i rzuciło cień na odnowione miejsce to, że nie zmieniło się za wiele w sanitariatach. Widać, że ktoś się tam stara. Pojawiły się ręczniki papierowe do rąk, mydełka. Zasłonki prysznicowe były jak nowe. Baterie powymieniano itd. Jednak to, co w budynku było najsłabsze, pozostało takie bez zmian, a nawet jest ciut starsze 🙂 W męskiej części pojawił się jakiś smród i brud i nie udało mi się synów namówić na kąpiel w sanitariatach – gimnastykowali się w naszej mini łazience w przyczepie. Wierzę, że jest plan odmiany tego budynku – oby jak najszybciej, bo to bardzo ważna część kempingu. Wydaje mi się, że ja bym od tego zaczęła zmiany i remonty.
Wrócimy tam na pewno. Kibelki nas nie zniechęcają (choć na razie też nie zachęcają), ale cała reszta jest w porząsiu. Ponadto kapitalne kąpielisko wzywa do schłodzenia się w upalne dni, a my mamy do niego niedaleko 😉 Na tym zakończę wpis. Wiem – krótko jak na mnie, ale sporo jest już opisane w poprzedniej części – zachęcam do przeczytania (kemping w Sulistrowicach)
Poniżej kilka fotek z tegorocznego pobytu.
0 komentarzy