Tak jak zapowiadaliśmy, długi weekend majowy spędziliśmy również na kempingu w Domasławicach. Majówka w Domasławicach okazała się niezwykle spokojnym weekendem…
Majówka w Domasławicach
Albo pobyt na kempingu jest stosunkowo drogi (my jeszcze zbyt dużego rozeznania nie mamy), albo kemping w Domasławicach nie jest jeszcze wypromowanym miejscem. Jak na majówkę, to było tam mało wypoczywających.
A może prognozy zniechęciły niektórych? Bo fakt faktem, że przez tych kilka dni przerobiliśmy tam wszystkie pory roku:
- rześkie poranki i zimne wieczory
- wietrzne popołudnia
- jesienne opady przed obiadem
- gorące słońce w czasie sjesty
Było około 10-ciu obozów na polu kempingowym. Wszystkie domki były zajęte, a jeden zwolniony (pewnie w ostatniej chwili), zajęli nasi bliscy 🙂 I tu na pierwsze miejsce wyłania się wielgachny plus kempingowania:
nie płacisz zaliczek, nie rezerwujesz, przyjeżdżasz kiedy chcesz!
Pogoda była bardzo zmienna. Jednak najbardziej przeszkadzający deszczyk szybko wyparował, bo było dość ciepło i dzieciaki mogły poszaleć.
Co nowego na kempingu zauważyłam podczas majówki w Domasławicach
Przejdę od razu do konkretów:
- Ceny od 01 maja trochę wzrosły (co pewnie nikogo nie dziwi) i zapłaciliśmy za dobę 124 złotych.
- Drewniane sanitariaty, na które troszkę ponarzekałam w poprzednim wpisie o Campusie Domasławice, wzbogacono o ciepłą wodę w zlewozmywakach. Woda ciepła była, ale bez szału: na trzy mycia, dwa razy miałam wodę ciepłą.
- Murowane sanitariaty były porządnie wywietrzone, zero nieprzyjemnych zapaszków.
- Przy mniej więcej 10-ciu obozach i dwóch zlewach nie było tłoczno. Choć na kempingach częściej się chodzi myć naczynia, niż sądziłam (albo miskę mam za małą 🙂 ). Na majówce w nieobleganych Domasławicach musiałam czasem poczekać, aż w kuchni polowej zwolni się miejsce.
- Dowiedzieliśmy się również, że jest w Campusie Domasławice miejsce do zrzutu fekaliów. Jest ono zlokalizowane za domkami Alberto niedaleko recepcji, wiec kawał drogi od kempingu. Nie zauważyłam, żeby ktoś szedł tak daleko targając nielekki pojemnik z wiadomo czym. Kiedyś pole kempingowe było usytuowane z innej strony Capmusu. Skoro „przenieśli” pole, to pewnie i ten punkt zrzutu zorganizują kiedyś bliżej przyczep i kamperów, bo aż się prosi.
O tym, co na majówce w Domasławicach się potwierdziło.
Na majówce w Domasławicach potwierdziło się kilka spraw. Otóż nawet w niepogodę dzieci mają tam co porobić. Skakali na trampolinie, wykorzystali wszystkie hamaki po kolei, zbierali i rozrzucali szyszki, wykarmili kozy, pograli na boisku, wyhasali się na parku linowym. Teren jest duży, więc gdybyśmy wzięli rowerki, to spokojnie mogliby wiele kilometrów zrobić tylko na terenie tego ośrodka.
Nasi bliscy wynajęli domek za 400zł za dobę. Dużo, czy mało, to już każdy musi sam ocenić. Domki Alberto są podzielone na dwie osobne części z dwoma niezależnymi wejściami. Część na górze nie ma kuchni i łazienki, jedynie miejsca do spania. Pomieści się w domku w sumie 10 osób. Można wynająć tylko cały domek składający się z tych dwóch części. Nie ma możliwości wynajęcia samego dołu. Choć z info na ich stronie wynika co innego.
Domki są nowe i prezentują się bardzo dobrze. Dla nas najważniejsze jest to, że tam po prostu są. Dzięki temu możemy się umawiać na wspólne spędzanie czasu z tymi, którzy spania w namiotach, przyczepach i kamperach nie lubią lub nie mają takiej możliwości. Na terenie Campusu Domasławice są jeszcze domki parterowe i holenderskie.
Majówkowe atrakcje
Zapamiętałam dwie atrakcje: koncert i warsztaty dla dzieci.
Rozbrzmiewające dźwięki muzyki na żywo budowały bardzo przyjemną atmosferę.
Warsztaty, z tego co zapamiętałam kosztowały 30zł za dziecko/2h, więc nie zdecydowaliśmy się, żeby ktoś z naszymi chłopakami przez dwie godziny coś porobił za 90 zł. Park linowy był wystarczającą rozrywką w Campusie.
Jak widzicie, była to bardzo spokojna majówka, podczas której poznaliśmy Campus Domasławice jeszcze lepiej. Kupię większą michę na naczynia i znowu przyjedziemy 🙂
Jeśli ktoś jeszcze nie czytał, to zachęcam do przeczytania naszej szerszej opinii o Campusie w Domasławicach. Jest tam również film prezentujący cały ośrodek.
Aha i co się jeszcze okazało…
Otóż domki kempingowe mają tarasy, werandy, tudzież inne ganki. Jednak wietrzne wieczory najprzyjemniej spędzało się w zamkniętym przedsionku przyczepy, w którym to w dziesięć istot na raz przegadaliśmy dwa wieczory 🙂
0 komentarzy